Cześć, cieszę się, że tu zaglądasz. Mam na imię Emilia i zapraszam Cię do mojego wirtualnego Domu z Oddechem.
Wierzę, że dom to nie tylko mury. Dom mam w sobie. Tak przynajmniej myślę o swoim wnętrzu. Tu nie ma znaczenia, jakiego koloru są ściany, jaka dekoracja stoi na półce, choć także liczą się harmonia, proporcje, ilość, wielkość, przytulność i radość.
Kiedy to piszę jest 22 kwiecień 2020 i trwa pandemia koronawirusa. Przecierając oczy ze zdumienia, obserwuję gospodarkę, która jak zaskoczone pendolino, gwałtownie hamuje, a w niektórych branżach staje, mam pracować z domu (jeden z remontów trwa w najlepsze), z nastolatkiem w pokoju obok. Czy to się dzieje naprawdę?
Na co dzień zajmują mnie wnętrza i wnętrze. Remontuję mieszkania i przygotowuje je do sprzedaży lub wynajmu. Obserwuję, jak przeobrażają się z miejsc wypełnionych wspomnieniami lat 60-tych, 70 -tych, 80-tych, w nowe, zapraszające kolejnych mieszkańców. Lubię wyobrażać sobie ludzi, którzy spędzili w nich pół życia, kombinowali, żeby kupić boazerie, samodzielnie lub wespół z sąsiadem ją montowali, w nocnych maratonach kolejkowych zdobywali meblościanki i telewizory. Ile musiało być przy tym emocji. Złości i zniecierpliwienia, że tyle trzeba wysiłku włożyć, żeby kupić i radości, że się udało.
Dziś kupuję kilkoma kliknięciami. Wybieram kolory, porównuję ceny, rozmawiam o zniżkach. Współpracuję z projektantką, z którą nigdy się nie spotkałyśmy. Ja mieszkam w Łodzi, Iwonka (pozdrawiam!) w Krakowie. Dobrze mi się tak pracuje, sprawnie i skutecznie, choć liczę, że w końcu wypijemy realną, pachnącą kawę, siedząc naprzeciwko siebie (bez maseczek!) w szumiącej gwarem kawiarni.
Tak czy inaczej, w pracy najbardziej cenię współpracę. Spece budowlani, elektrycy, kominiarze, projektantki, panie w spółdzielniach mieszkaniowych, pośredniczki nieruchomości, architektki, fotografowie. Pracuję z nimi na co dzień i często fascynuje mnie ich wiedza, pasja w wybranym temacie, ale też zwykłe, ludzkie zaangażowanie w wybraną robotę.
Wracając do tego, co tu i teraz, pandemia COVID-19 zadziałała na mnie jak orzeźwiający prysznic. Pytania, czy stracę pracę, ludzie przestaną kupować, sprzedawać, remontować, wynajmować mieszkania zeszły na dalszy plan.
Postanowiłam postawić na zasoby, czyli wydobyć z siebie, co mam najlepsze, zrobić porządek i sprawdzić, dokąd mnie to zaprowadzi. Mówiąc „porządek”, mam na myśli nie tylko materialny, związany z pracą, oszczędzaniem, odgraceniem szaf, ale też życiowy dotyczący jedzenia, zdrowia, ruchu, relaksu i emocji. Zdecydowałam, że przez rok, miesiąc po miesiącu, konkretnie przyjrzę się innemu obszarowi i sprawdzę, gdzie mogę działać lepiej, złapać utracony oddech.
Te obszary to:
- Oszczędzam
- Zarabiam
- Pracuję jak lubię
- Upraszczam
- Regeneruję się
- Ruszam się więcej
- Jem dobrze
- Dbam o relacje
- Porządkuję wnętrze (dom)
- Porządkuję wnętrza (emocje)
- Remontuję
- Sprawdzam i podsumowuję.
Dom z oddechem to roczna przygoda i mój osobisty eksperyment. Będę dzieliła się doświadczeniami, wpadkami, wnioskami i jestem pewna, że czasem będzie poważnie, a czasem niepoważnie.
Będę pisała z perspektywy kobiety w nieruchomościach, kobiety, którą fascynuje ludzkie wnętrze i uczy się psychoterapii Gestalt, i prostu kobiety – człowieka.
Bardzo się ucieszę, jeśli będziesz ze mną w drodze tworzenia Domu z Oddechem ☺.
Dobrego dnia!
Emilia (znajomi mówią do mnie Emi ☺)
#domzoddechem #zasoby #praca #nieruchomości #plan #covid19 #koronawirus